Lacrimosa Mozart
Lacrimosa Mozart Odszedł w noc z nadzieją za rękę. Za nimi orszakiem dźwięcznym - smutne nuty w żałobnych sukienkach, taktowne sekwencje i pieśń miękko opleciona czernią, tak łagodnie grała... Jeszcze nie przestała - łka płaczem kwili, to znów jękiem szlocha. Nagle przerwała... Hukiem kotłów miota. Dotarli do bram sedna. Kluczem prawdy otworzyli piękno, tej w welonie utkanym strachem i cierpieniem. Przyjaciółki szczodrej w płaszczu przeznaczenia tak spokojnej i cichej, jakby była świętą. Czy śmierć może być piękna - zapytał artysta, obnażając panią z cienia srebrnej kosy. Nim podążył za nią, zostawił odpowiedź w Requiem - Lacrimosa. aranek