Posty

Wyświetlanie postów z luty, 2021

Lacrimosa Mozart

Obraz
Lacrimosa Mozart Odszedł w noc z nadzieją za rękę. Za nimi orszakiem dźwięcznym - smutne nuty w żałobnych sukienkach, taktowne sekwencje i pieśń miękko opleciona czernią, tak łagodnie grała... Jeszcze nie przestała - łka płaczem kwili, to znów jękiem szlocha. Nagle przerwała... Hukiem kotłów miota. Dotarli do bram sedna. Kluczem prawdy otworzyli piękno, tej w welonie utkanym strachem i cierpieniem. Przyjaciółki szczodrej w płaszczu przeznaczenia tak spokojnej i cichej, jakby była świętą. Czy śmierć może być piękna - zapytał artysta, obnażając panią z cienia srebrnej kosy. Nim podążył za nią, zostawił odpowiedź w Requiem - Lacrimosa. aranek

Śniadanko z grafomanką

Obraz
  Włącz podkład muzyczny podczas czytania tekstu   "Menuet z Kwintetu smyczkowego E-dur " Miłego i radosnego śpiewania:) Śniadanko z grafomanką                                           Obsesyjne myśli budzą od poranka, co by tu naskrobać dzisiaj do śniadanka? Owce na piżamce, śpią w spienionej piance, wąsy w filiżance moczy kot. Pani Wena kruszy ząbki na sezamkach, Kota nic nie wzrusza, więc wymownie parska, Nie uniknie ansów, kiedy brak dystansu, do whiskas(u) wpadło kilka klątw. Twórczy gniew, morzy ziew, jednym tchem, też coś zjem… Czerstwa bułka miodem lepko skleja wersy, spod poduszki właśnie zbudzone krakersy, w kieszonce piżamki , skarmiają baranki, kawka grafomanki leje się . Twórczy gniew, wzbudza ziew, kawki łyk – wierszyk w mig. Jedna czarna owca odpadła z piżamki, becząc że wymiata z łóżka grafomanki, pod łóżkiem baranki. wcinają odłamki, po seza...

Wariacje na temat pana B

Obraz
Autorka obrazu Irene Scheri   Wariacje na temat pana B „Motywem losu” wnika we mnie jak morze, kiedy kruszy skałę, zachwyca rytmem i bezwiednie, zanurza w rzece, gwiazd plejadę. Lekkim akordem jak cykada, witalną pieśnią drga na zmysłach, spływa kaskadą w wodospadach, nutą rozdaje afrodyzjak. Nurt zrywa tamy, szuka jezior, falują kręgi w żywej wodzie. Zmiennością lustra bawi „scherzo”, zatraca skale i proporcje. Puls ziemi wzmaga się w obiegu, (w kokonie światła mrużysz oczy), bliskość i tkliwość, brak oddechu, na szczyt ekstazy wejść i skoczyć! Potem zastygnąć w kontrapunkcie i nie wiem - cud to? Czy alchemia, gdy wulkan spływa na poduszkę, symfonią pana Beethovena. aranek

Rożowa wstążeczka

Obraz
  Różowa wstażeczka Tekst do melodii  Walca A- mol Fryderyka Chopina Za nic sława, modny frak w blasku świecy spłonie dzień o drezdeńskiej róży w snach księżycowa srebrzy pełń "moja bieda " smutny walc melancholią pisze list w młodym sercu echo prawd na pięciolinii łzy... Różową wstążeczką przewiązane sny, przewiązane sny przewiązane sny żalem drżącą ręką, zatrzaśnięte drzwi, zatrzaśnięte drzwi od dziś. Jeszcze blisko w nutach skrzy suchy płatek pachnie tak jakby cały ogród i róży tysiac, w refren wpadł. Różową wstażeczką przewiązane sny przewiązane sny przewiazane sny czas pożegnać dziecko i młodzieńcze sny i młodzieńcze sny już dziś. Melancholii gorzki smak, krasi nutą nowy dzień nic że walc, gdy strojny laur w wieniec róż zaplata cierń Różową wstążeczką przewiązane sny przewiązane sny przewiązane sny coraz bardziej ciężki  maski sztuczny blichtr maski sztuczny blichtr od dziś zakochany w wiośnie ptak przebudzony w trawie cień drżcy liść, czerwony mak... przypalone skrz...

Imaginacje

Obraz
  Imaginacje Zaplątała się leszczyna w nokturnowe pieśni, taka mała sonatina - taki wielki księżyc, fantazyjnie zwija loki w srebrne papiloty łasi się, jak kocur młody w gaiku laskowym. - Będę czesał srebrem włosy nim dojrzeje lato, wiązał wstążki brokatowe, byś panią Sonatą na ołtarzu głuchej nocy wybrzmiała bez słowa, nieśmiertelna ukochana – Wielka Księżycowa. Ostrzy tanie pióra gęsie, chudy w srebrnych kroplach, srebrną skargą - „ tak cię kocham, jak ty mnie nie kochasz”. Stuka słabość głuchym brzękiem, w biegunach kołyski - miałaś moją być Sonatą, a jesteś dla wszystkich. Rozsypane łzy woskowe, przyschnięte na szkicach - Pęka scherzo księżycowe, za kurtyną cisza - nieszczęśliwa w gładkiej tafli wśród Czterech Kantonów, w siwych pasmach wciąż zachwyca, srebrem papilotów. Na leszczynę mroczny nokturn na listkach klawiszy zakochanym kruszcem kruszy, lecz ona nie słyszy… Zamknął w nocy ukochaną, wymodlił jak świętą, wszedł do wody po kolana, zgasł smutnym memento. aranek
Obraz
  Żar VIII Symfonii Dom Mistrza pachniał drzewem, a lasem muzyka - uwodzicielska w pieśniach, nawet nie jęczała płonąc w kaflowym piecu. Na wieki ucichła. Echo finlandzkiej sagi wciąż powtarza – niezwykła… Kilku taktów Symfonii zabrakło (bez mała), by zakwitła na gamach pachnąca - żywiczna… Spłonęła. Najpiękniejsza Muza jego życia. Dlaczego wyrok srogi w tym lesie spotkała? Z rąk samego maestra w płomieniach ucichła. Czym biedna zawiniła? Błyskiem oczu lisa, gwałtownością crescendo, nazbyt doskonała przerosła, by porzucić samego Muzyka? Jakie dźwięki zabiły serce romantyka, może chciał ją ocalić, z miłości oszalał? Oniemiała płomienna, rozdarta zamilkła . Poszumem w młodych listkach drży żar Symfonika - trawiony własnym ogniem w muzyce ocalał. Ona piękna, niesiona na płomiennych smykach, nad domem Sibeliusa to gra, to ucicha. aranek
Obraz
  Demon muzyki            Geniusz o wielu twarzach, tajemny Mefisto, dryfujący na falach morza uwielbienia, natchniony boskim darem, na przekór zawiściom, obsesja ideału - spełniona muzyką, która skały rozkrusza i naturę zmienia. Paw w  królewskich atłasach - magik, czy Mefisto? Powiernik twórczych pragnień ”Kochanka księżyca”, przemieniał rzeczywistość w mistyczne złudzenia, boskim darem zachwycał, sztukę mieniąc misją. Nie żałował jej złota, gotowy na wszystko. W „Złocie Renu”, most tęczy rozesłał na scenach. Iluzję, niby demon krzesał czarcią iskrą - gotów był koronę i królewskie nazwisko, poświęcić na ołtarzu najświętszego dzieła, dając pole skandalom i czczym nienawiściom. „Pierścienie Nibelunga”, kosmiczne zjawisko - zmierzch bogów w oceanie złotego guldena, hołdem tego geniuszu - Faust to, czy Mefisto? Genezę ukrył w puszce, przed ludzką zawiścią. aranek
Obraz
Letni koncert Chopinowski Bezwiednie patrzyłam, jak krople spływały z mazowieckiej wierzby, ptaki chwytały jeszcze drżące, wzbijały się w niebo i niosły, rozrzucając te łzy jak ziarno a ono zmienione w melodię sypało złotem rzęsiście, przeglądając się w lustrze wody w oczach zadumanej dziewczyny, pana w niemodnym kapeluszu, kobiety z rozmarzoną miną, rzęsami mokrymi od wzruszeń. Pachniało różami, cytryną i tymiankiem, jak niegdyś włosy mamy, jak czas który przeminął. Nuty lśniły kroplami rosy... Odruchowo wyciągnęłam dłonie, żeby pochwycić pęk śnieżyczek, lecz z nieba czarne melancholie zawirowały wachlarzykiem, tańczyły, pełzały po ziemi zaczarowane gąsienice, żeby sen w piękne motyle zmienić, i lekko odfrunąć na ulice...Warszawy. aranek

Willa Bertramka

Obraz
  Willa Bertramka w Pradze elegancka willa w której mieszkał  Volfgang  Amadeus Mozart Willa Bertramka           Co za licho po gzymsach Bertramki, się wspina? Kłaniając się odgrywa dworskie dyrdymały. Czy to srebrny Don Juan w stroju Arlekina? A może gość weselny bo z wesołą miną, przyśpiewuje - „Nie będziesz motylku skrzydlaty, dniem i nocą do kobiet…” i wyżej się wspina, żeby poszarpać struny w białym klawesynie, najmodniejszą parodią brawurowej arii: „Don Giovanni” powtarza  słynnej Józefinie  „czuję zapach kobiety” ... Za chwilę przeminie, świat pudru i krynolin, błyszczy atłasami... Cienie łażą na gzymsach  a jeden się wspina, do okna nad ogrodem w srebrnych wokalizach, uwodzi canzonettą - wielki Don Giovanni,   po balu kostiumowym zgrywa Arlekina. W dzień, zwykle rozbrzmiewa "Mozartowa" ulica; piskiem opon, warkotem, zionie spalinami ... W noc, podjeżdża dyliżans, cień po gsymsach wspina, na „Wesele Figara”, porwie...

Molto vivace

Obraz
  obraz Henryka Siemiradzkiego Fryderyk Chopin w salonie księcia Radziwłła w 1829 roku. Molto vivace Odkleiła się z nieba w muślinowej sukience, wpadła w zimowe kwiaty wytwornie zamrożone, walc trwał jedną minutę – rozpisany na więcej... Wirowała tak pięknie, a mróz jęczeć i skwierczeć nie przestawał i gonił jak piesek za ogonem, aż zamierało serce w muślinowej sukience, szaleństwem kołowrotka kręcił kosmiczną pchełkę, coraz prędzej i prędzej, taktem niby wesołym, chcąc zmieścić się w minucie rozpisanej na więcej... Zanim ktoś zauważył niewidoczną tancerkę, w katarynkowym walcu, nikt nie widział łez słonych, na dywanie i wzorku w muślinowej sukience. Minutowa drobnostka - towarzyskie przyjęcie, rozweseliła wielce salonowe amory, żyjąc jedną minutę, przetrwała znacznie więcej… Wciąż rozkwitają kwiaty na pamiątkę niesfornych harców, które Maestro utrwalił dla potomnych, misternym taktem pchełki w muślinowej sukience. W "Minutowym" walczyku, taktów było więcej. aranek

Graj Marcinie

Obraz
  Obraz z cyklu "Chopinowi" - Jerzy Duda- Gracz Chopinowi Graj Marcinie poloneza Kolejny listopad wygładził szkielety, jeszcze nie pogasły cmentarne lampiony dopalając komuś zwyczajny życiorys, a już wiatr powtarza słowami poety - Marcinie dzisiejszy patrz biedak zmarznięty - podzielisz się płaszczem?Ty stały bywalec poznańskich cukierni, poczęstuj rogalem, ciepłym szalem owiń, nim srebrne zaprzęgi lejce drzew pochwycą. Zanim białe noce otulą się ciszą - siądź przy fortepianie: „A- dur” chopinowski zagraj dziś polonez, aż obudzi ducha, który, jak zesłaniec powróci - tułaczym zastuka kosturem: graj głośno Marcinie, oby nie requiem. aranek Fryderyk Chopin Polonez As-dur op. 53 Ignacy Jan Paderewski Autor:  Aranek - Teresa Fejfer   o  11/07/2014     Wyślij pocztą e-mail Wrzuć na bloga Udostępnij w usłudze Twitter Udostępnij w usłudze Facebook

Koncert

Obraz
  Frédéric Chopin - Prélude Op. 28 No 15 - "Raindrop" Prélude Bez tłumacza Tylko ja, deszcz za oknem i muzyka Chopina. Modlę się, nie prosząc o nic. Nie ma takiego Boga, żeby spełniał życzenia i zachcianki. Nie zajmuje się też polityką, ani wojną na świecie, to nie on, jest autorem bomb, nie on, ze świętym Mikołajem rozkręca marketing. Więc, o co się modlę? A musi być o coś ? Na pewno nie rozmawiamy o aborcji – to jest mądry Bóg, słucha ze mną Chopina a ja nie potrzebuję tłumacza. Rozumiem przekaz – trwaj tu i teraz. Deszcz przyłączył się do modlitwy i liść kołujący na wietrze, i kot z przyklejonym wąsem do szyby, rozumieją poezję Boga. Nie będą słuchać pośrednika, który zmyśla nowe dyktando „widzimisia”… Bóg nie potrzebuje takich pośredników. Wszechświat, to poezja i muzyka, przypomina kiedy brakuje sił – Wstań i idź! Idę, w rytmie serca, patrzę i słucham – dotykam życia, nawet kiedy boli – żyję. (aranek)

Gdybym

Obraz
  fot. (tapeciarnia) Gdybym ja była Odchuchałam szybę z mrozu wcześnie rano. Dzwonki sopli budzą nuty, rześkim dźwiękiem, jakby dotknął ktoś klawiszy fortepianu; drasnął piórem, stuknął dziobem lub młoteczkiem. Zakochany w "pieśni G-dur", mróz oniemiał - co jest grane? Z ciepłej dłoni, słoneczniki rozsypane letnim ziarnem, ślą życzenia chopinowskie - podfruwają pod karmniki. Coś spłoszyło nagle czerwonego gila. Czar melodii, sentymenty.? Sama nie wiem, bo on gwizdał, a ja się zarumieniłam, drżącą nutą pod okienkiem i przez ciebie. Finezyjna kompozycja i splot zdarzeń zaiskrzyły, nie zważając że mróz zgrzyta. W jednej chwili pieśń ucichła w buduarze, w drugiej byłam już Konstancją, Fryderyka . (aranek) Martyna & Dagmara Melosik - "Życzenie" (arr. / piano: Adam Sztaba)

Bel canto

Obraz
  "Całujący się kochankowie w kosmicznej scenerii" https://dobrewiadomosci.net.pl/47045 Bel canto Noc chmurna bajroniczna, jedną tylko gwiazdą łączy krawędzie płaszcza na kulistych kształtach. Bądź hojna - proszą biedni, rzuć okruszek ładna. Podróżni - więcej światła, możni złota pragną. Poetom żar natchnienia, cienia zakochanym, złodzieje namawiają - przymruż oko szelmo... Pobożni patrzą w bezmiar błogosławiąc niebo, spięte misterną klamrą na najwyższej grani. W taką noc pragnę, posiąść chmurne tajemnice, nagiej prawdy tęsknoty pod pęknięciem sukni, tam z gwiazdozbioru Lutni spływają nokturny... W salonie Apponyi wzdychają księżyce, Eurydyce na rzęsach migoczą diamenty, w melodii Orfeusza, karatów nie zliczę. (aranek)    Chopin Nocturne in D flat, Op. 27 No. 2 

Zapach wiosny

Obraz
  Składanka – Fryderyk Chopin Walc Nr. 10 - Zapach wiosny Zapach Wiosny Drży pod śniegiem przyczajony,  tylko czeka na okazję, żeby zbudzić srebrne nuty, figlem zabrzmieć, romansowo do batuty dyrygenta, już z daleka  się uśmiechać. Śni o kwiatach jaśminowych  a na nosie, sen unosi (kiedy chrapie), śnieżny płatek, kryształkami delikatnie cięty w gwiazdkę. Spływa wolno w sen zimowy,  drży, łaskocze, pląsa w szklanych obcasikach  i wygląda spod pierzynki - czy wypada zimą pachnieć? Kusić, skakać i zaliczać każdy kwiatek, zaproszeniem do walczyka  konkurować, aromatem tak nasączać  młodą wiosnę... Wtem wirtuoz zamknął klapę - co jest grane? Z fortepianu kwietne nuty  płyną same. W łzach skowronka najcenniejsze... Szopenowskie!                                                            (aranek)