Dom Mistrza pachniał drzewem, a lasem muzyka -
uwodzicielska w pieśniach, nawet nie jęczała
płonąc w kaflowym piecu. Na wieki ucichła.
Echo finlandzkiej sagi wciąż powtarza – niezwykła…
Kilku taktów Symfonii zabrakło (bez mała),
by zakwitła na gamach pachnąca - żywiczna…
Spłonęła. Najpiękniejsza Muza jego życia.
Dlaczego wyrok srogi w tym lesie spotkała?
Z rąk samego maestra w płomieniach ucichła.
Czym biedna zawiniła? Błyskiem oczu lisa,
gwałtownością crescendo, nazbyt doskonała
przerosła, by porzucić samego Muzyka?
Jakie dźwięki zabiły serce romantyka,
może chciał ją ocalić, z miłości oszalał?
Oniemiała płomienna, rozdarta zamilkła .
Poszumem w młodych listkach drży żar Symfonika -
trawiony własnym ogniem w muzyce ocalał.
Ona piękna, niesiona na płomiennych smykach,
nad domem Sibeliusa to gra, to ucicha.
aranek
Komentarze
Prześlij komentarz