Imaginacje

 



Imaginacje


Zaplątała się leszczyna w nokturnowe pieśni,
taka mała sonatina - taki wielki księżyc,
fantazyjnie zwija loki w srebrne papiloty
łasi się, jak kocur młody w gaiku laskowym.

- Będę czesał srebrem włosy nim dojrzeje lato,
wiązał wstążki brokatowe, byś panią Sonatą
na ołtarzu głuchej nocy wybrzmiała bez słowa,
nieśmiertelna ukochana – Wielka Księżycowa.

Ostrzy tanie pióra gęsie, chudy w srebrnych kroplach,
srebrną skargą - „ tak cię kocham, jak ty mnie nie kochasz”.
Stuka słabość głuchym brzękiem, w biegunach kołyski -
miałaś moją być Sonatą, a jesteś dla wszystkich.

Rozsypane łzy woskowe, przyschnięte na szkicach -
Pęka scherzo księżycowe, za kurtyną cisza -
nieszczęśliwa w gładkiej tafli wśród Czterech Kantonów,
w siwych pasmach wciąż zachwyca, srebrem papilotów.

Na leszczynę mroczny nokturn na listkach klawiszy
zakochanym kruszcem kruszy, lecz ona nie słyszy…
Zamknął w nocy ukochaną, wymodlił jak świętą,
wszedł do wody po kolana, zgasł smutnym memento.

aranek



Komentarze

Popularne posty z tego bloga

Rożowa wstążeczka

Zimowe