Louis
Louis Daniel Armstrong
Hej panie Louis
Nad Missisipi w Luizjanie,
gdzie wielki Louis grywał swój jazz,
na jedną chwilę czas przystanął,
zmierzając mostem na Mardi Grass.
Z oddali płynie leniwy blues,
mrugają światła na Bourbon Street,
karnawał echem roznieca kurz
nad Orleanem, tłem starych widm.
- Już, mnie tu nie chcą, zapłakał czas ...
Przecież nie byłem, aż taki zły.
Niby, te same dźwięki i rytm,
inna muzyka, to nie mój jazz.
- Hej panie Louis! Przypomnij mi
na złotej trąbce swój stary hit,
bo nikt nie zagra już tak, jak ty
i nie zaśpiewa "Hallo Dolly"...
Tam, złote roje sfrunęły, gdy
czarnym vibrato, jak duszy szept
zagrał na moście wielki Louis...
Do rzeki spłynął rumowy deszcz...
I wsiadł do windy z porannej mgły
- zaczekaj stary! Zawołał czas.
odchodzę z tobą, lecz powiedz mi,
czy w twoim niebie, też grają jazz?
- Chodź stary druhu, otrzyj już łzy,
patrz - chór aniołów dla nas śpiewa...
Nowy Orlean standardem brzmi,
a wszyscy święci idą...
- No gdzie?
- Do nieba?
Oh Yeah...
aranek
.jpg)
Komentarze
Prześlij komentarz